poniedziałek, 25 lutego 2013

# 17. Sen o końcu świata : []

W nocy z soboty na niedzielę miałam schizowy sen. Zresztą, ja zawsze mam schizowe. Śnił mi się koniec świata. ;_; To pewnie dlatego, że często o nim myślę. Najlepiej będzie, jeśli Wam go opowiem.

Na początku śniło mi się, że śpię. :o Schiza max już na samym początku. I nagle się obudziłam (oczywiście w tym śnie, nie naprawdę, jakby ktoś miał jakiekolwiek wątpliwości, to opisuję tu sen) i pierwszą rzeczą, którą zauważyłam były dwa zegary na przeciwległej ścianie (kto normalny wiesza dwa zegary obok siebie?). Zegary nie chodziły, a ich wskazówki były urwane i walały się w cały świat w ich wnętrzu. Zawołałam mamę i zapytałam ją, czemu zegary nie chodzą i mają wyrwane wskazówki, a ona powiedziała, że wystarczy tylko coś przekręcić i będą działały i wskazywały właściwy czas. Moja mama przy nich chwilę pomajstrowała i zaczęły działać. Okazało się, że jest godzina 11:30. Wstałam i zaczęłam się ubierać, bo miałam iść do kościoła, bo był tam jakiś jarmark, czy coś. W ogóle była zima, ale śnieg topniał i wszędzie było pełno wody, co zauważyłam w drodze do kościoła. Poszłam normalnie, była msza, po mszy wyszłam. A w ogóle Wiera też była na tej mszy i po niej powiedziała, że musi iść do domu i mieszkała gdzieś w oddali i trzeba było iść polną drogą. No więc Wiera udała sie do domu i było tak ślisko na tej polnej drodze, co ona miała iść, że powiedziała, że można by było na nartach zjechać. No i poszła, a ja zostałam. I chciałam iść w drugą stronę, do swojego domu, patrzę a tam tyle wody, jak powódź normalnie. ;__; I jakieś chłopy na łódce się przeprawiają, tak bardzo dużo wody było. ;__; No i ja myślę, "i jak ja teraz przejdę?!" i zaczęłam do tych chłopów wołać, żeby mnie ze sobą zabrali. I oni, że dobra, wezmą mnie. To władowałam się na sam koniec tej łódki i się z nimi przeprawiłam i chciałam już iść dalej do domu, patrzę, a tam moja babcia, moja mama, babcia Wiery i Benedykt XVI (Wut?!) idą. I mnie wołają. No to ja do nich idę. I ja na wejściu się ich pytam, czy im też zegary stanęły, a oni, że tak. : [] A ja już dwjahgjrghrlnkh. Powiedzieli mi też, że idą do domu i ja mam gdzieś odprowadzić Benedykta XVI. No to dobra, mówię że odprowadzę. Odprowadziłam go, ale on w końcu mówi, że nie, że jednak nie zostaje i idzie ze mną do domu też, wut? XD No to dobra, ja do niego, że niech idzie. No i szliśmy do mnie do domu i zrobiło się nagle ciemno, a przecież dopiero było rano. I u moich sąsiadów była jakaś restauracja na podwórku i i tam była Magda Gessler i Grodzka. XD Jaka schiza. I nagle ludzie się zaczęli drzeć i ktoś powiedział: "Co to jest?". Potem w bloki łupnęła jakaś asteroida, czy co to było i ktoś powiedział, że koniec świata idzie. 

I się obudziłam, bo już nie chciałam tego snu. ;__;

1 komentarz:

  1. Boję się teraz Josephine ;_____________; Twoja wina, twoja bardzo wielka wina . Będę miała koszmary w nocy ; o
    Z poważaniem Ericka

    OdpowiedzUsuń