poniedziałek, 25 lutego 2013

# 15. O, losie ; o

Jakaś schizowa historyjka z ostatnich lat?

Rok temu siedzę se przy kompie, tak siedzę i czytam opowiadania i nagle słyszę taki odgłos gdy klamka w drzwiach się przekręca ; o ....


....


...

<le trzyma w napięciu>

...

...

i ktoś za nią szarpał !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Bałam się jak nie powiem co. I wiecie co ? Nikogo tam nie było ! (chyba...) no bo babcia w łazience, rodzice tv oglądali, siostra i brat w swoich pokojach a jest nas tylko szóstka w domu (o, nie. Zdradziłam wam coś ze swojego życia ; o i tak nikt mnie nie zna)


I ja potem bałam się przesiadywać w pokoju bo myślałam, że ktoś mnie obserwuję ; o ale już się nie boję, bo się okazało że mi się zdawało. Schizaaaaaa.

Pamiętam jeszcze jak kiedyś była u mnie kuzynka (16 lat) i taka mała 6 letnia dziewczynka i ją wkręcałyśmy że jestem robotem (totalne dno. xd) i ona w to wierzyła. Chciała bym jej pokazała jedną ze swych mocy, żebym coś podniosła. I zaproponowała krzesło, a ja w śmiech i podniosłam a ta zaczęła się śmiać i mówiła, że fajnie. Potem pytała czy będę mogła mieć dzieci (tarzałam się po podłodze), następnie skąd się biorą robocie dzieci (; ooo nie będę z małą dziewczynką rozmawiała na takie sprawy... za młoda jest xd) następnie pytała czy gdzieś mam tajemne przejście. Małe dzieci wierzą we wszystko co im powiemy. A kuzynka to nagrywała całe i w śmiech, potem mi przesłała na telefon i jak to odsłuchałam to myślałam, że nie wyrobię. ; o w końcu powiedzieliśmy dziecku, że żartowałyśmy a ta strzeliła tzw. focha. Jaka schiza...

Jeszcze przypomniało mi się, jak kiedyś zbierałam z kuzynką i kuzynem puste butelki po perfumach, jakiś kosmetykach itd i my to chowaliśmy w jedno miejsce bez konkretnego powodu ; o albo jak meine rodzeństwo psuło kasety, rozwijało taśmy od nich i w takim naszym małym lasku robili sobie tor przeszkód nimi. Albo mieliśmy fajną huśtawkę w lasku. A potem gdzieś zniknęła... <schiza>

Kiedyś byłam (jak byłam mała) z mamą na spacerze i uciekałyśmy przed traktorem (Wiera przybij pjone, nie ty jedna masz z nimi przykre wspomnienia)

Dzisiaj śnił mi się sen <le muzyczka dramatyczna wciągająca w klimat> że jakaś kobita była morderczynią i miała u mnie w domu walizki i torby z bronią ; o i nagle ni stąd ni zowąd zjawił się jakiś policjant i on kazał mi to podsunąć pod fotel (; o) a potem przestawił stół pod samo okno, nakrył go kocami tak byśmy mogli tam razem spać (bez skojarzeń) i tak żeby nas nie było widać. No i nagle w oknie pojawiła się jakaś postać i potem jej nie było i nic mi się nie stało i to było jakieś schizowe.

"Bunga runga a sa ma toge"


Za wszelkie urazy po tej notce nie odpowiadam.

Pozdrawiam czytelniczki opowiadania "Why can not life be easier?" które mam nadzieję weszły na tegoż bloga.

Z wielkim poważaniem Ericka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz