Oglądam sobie dzisiaj bajki, no i leciało "Ed, Edd i Eddy", moja ulubiona bajka i po Edach miałam wstać z łóżka, co prawda następną bajką było "Pora na przygodę", ale ee taaam, wstałam. No i jak to zaczęło lecieć, to się ubierałam i wiecie jaka tam akcja była schizowa? Może nie napiszę słowo w słowo tak samo, ale sens będzie ten sam (jeżeli w tym w ogóle jest jakiś sens XD). Taki dialog:
- Co chcesz zjeść?
- Zupę czereśniową.
- Jakbyś miał na imię Reśniową, to mówił bym do Ciebie "Cześć, Reśniową".
Hahahaha, schiza. A potem przyszła jakaś Zuzia (?) do nich i ona była taką siłaczką. ;__; W ogóle byłam kiedyś na skłoszu z Wierą i innymi i mi i Wierze się nie chciało grać, wiecie jakie to jest męczące? ;___; A to było na siłowni i tam były gazety z mięśniakami, no to my se z Wierą oglądałyśmy gazety, lol. No i tam od czasu do czasu były takie kobity-mięśniaczki. Boże, jakie one były okropne. Dla mnie jak facet ma mięśnie, to już głupio wygląda. I przykro mi, ale na pewno nie poślubię się z żadnym mięśniakiem. Wkurza mnie, jak facet myśli, że jak ma mięśnie, to wszystkie na niego polecą. Hahahaha, jakie to jest śmieszne. XD Ja tam wolę takich chudnych gejków w rurkach, co w ogóle nie mają mięśni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz