sobota, 16 marca 2013

# 155. Jestem... ziemią. XD

Ziemango złonedzka moje wyyyy <3
Nie hibernuję się Dżozefino oraz nie udze zie. Ale udzyłam. Cza poprawić oceny, nie? XD
Wg to jezdem... ziemią. Skąd to ? Bo tak sobie myślę, że skoro każdy kiedyś zostanie pochowany w ziemi to znaczy, że... nią jesteśmy? Hahaha wyybaczcie mam zrytą banie i już nie myślę.
Dzisiaj jadłam marcepanowe ciasteczka i zapewne to po nich. PONOĆ miały coś w środku. Tak mi brat mówił. Loooooool.
Oglądałam sobie CSI: Kryminalne zagadki Miami. I wiecie co ? Tam było, że kobieta w ciąży gdy zobaczyła swojego martwego faceta to zgadnijcie co z nim zrobiła ? Chowała w łazience w wannie w lodzie. Lool. I on był cały zmarznięty i wg. I ja w śmiech. Bo jak można człowieka w dodatku martwego przechowywać w lodzie w łazience w motelu ? No jak ? loool.
I wg wczoraj byłam na targach szkolnych i mówie wam... jakie tam ciacha były... *.* cudowne. I jeden gościu (taki nawet ładny) podchodzi (znaczy do mnie i moich dwóch koleżanek z klasy) i coś takiego

On: Gimnazjum czy liceum ?
My: Gimnazjum - wyszczerz
On: I jak tam uczucia przed egzaminem ?
Kol1: Nawet nieźle.
on tam w śmiech, że pierwszy raz słyszy żeby ktoś był tak na luzie nastawiony do egzaminu.
On: A chcecie może pójść na jedne warsztaty matematyczne? Bo będzie 90% pewności, że zadania które u nas omówicie będą na egzaminie - i zaczął nawijać, a mnie się śmiać z niego chciało bo mówił to z taką pasją, że mało nie tarzałam się ze śmiechu jak od niego odeszłyśmy. Chciał nasze numery, w razie gdybyśmy się zdecydowały na ten kurs, ale my odmówiłyśmy i z wyszczerzami dalej oglądałyśmy stanowiska.


Dobra. Ja idem.

Zmacznego Josephine.
Ericka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz