Wiera ;_;
Jak miałam z 8-10 lat i była u mnie Żozefina nagle oznajmiłam jej: A ja jednak lubie zimne nóżki. Ona WUT? A ja poszłam do kuchni żeby mama mi nałożyła trochę. Mama się niezmiernie ucieszyła z tej wiadomości, że przyszłam po zimne nóżki bo nigdy ich nie lubiłam. Poszłam do pokoju gdzie była Żozefina dumnie niosąc talerz pełny potrawy. Nabrałam kawałeczek dania na widelec, niczym juror Master Chef i powiedziałam: Jednak nie lubię zimnych nóżek... Po czym wróciłam do kuchni i powiedziałam mamie, że nie smakują mi.
Tak oto wkroczyliśmy w świat mojego niezdecydowania od małego. Serio jestem bardzo niezdecydowana... To smutne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz